Tegoroczny maj był dla Bitcoina jednym z najgorszych okresów w historii. Znana na całym świecie kryptowaluta zanotowała największy spadek kursowy od momentu powstania. Co wywołało tak duży zwrot akcji? Dużą rolę odegrał w tym Elon Musk, a także chiński rząd. Bitcoin na początku czerwca wciąż znajduje się w dołku. Czy to dobra okazja, by zdecydować się na ulokowanie w nim części zgromadzonych oszczędności? Jaka przyszłość czeka BTC i kiedy należy spodziewać się powrotu hossy?
Jeszcze w połowie kwietnia za jednego Bitcoina trzeba było zapłacić ponad 60 tysięcy dolarów. Teraz cena najsłynniejszej kryptowaluty spadła poniżej poziomu 35 tysięcy. Tak dużej obniżki w historii BTC jeszcze nie było. Redukcja o 38 proc. w skali miesiąca przyćmiła nawet kryzys rynkowy z grudnia 2013 roku, kiedy Bitcoin zanotował spadek rzędu 35 proc. Część inwestorów załamuje ręce, gdyż ich inwestycje okazały się niewypałem. Nie brakuje traderów, którzy w ciągu ostatniego miesiąca potracili ogromne sumy pieniędzy. Z drugiej strony, ci którzy czekali na obniżki cen, mają teraz pole do popisu. Aktualną sytuację rynkową należy wręcz uznać za okazyjną promocję. Wielu inwestorów uważa wręcz, że właśnie teraz warto zainwestować w Bitcoina (np. na Plus500), gdyż wkrótce może dojść do gwałtownych wzrostów cenowych. To, że BTC się kiedyś odbije, jest niemal pewne. Pytanie tylko, kiedy ten moment nadejdzie. Ostatnie wydarzenia mogą bowiem skutecznie wyhamować gwałtowną inwazję tego aktywu.
Spis treści
Skąd ostatnie spadki cenowe?
Czarna seria Bitcoina rozpoczęła się od Elona Muska, który stwierdził, że firma Tesla, na czele której stoi miliarder, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie będzie przyjmować płatności w kryptowalutach. Ta wiadomość dosłownie wstrząsnęła rynkiem i doprowadziła do znacznych spadków. Zaskoczenie inwestorów było ogromne, gdyż Musk od dawna deklaruje się jako zwolennik walut kryptograficznych. Jak jednak stwierdził w jednym z opublikowanych tweetów, Tesla zawiesiła zakupy pojazdów za BTC w obawie przed szybko rosnącym wykorzystaniem paliw kopalnych niezbędnych do wytworzenia kolejnych jednostek najstarszej kryptowaluty świata. Nie jest żadną tajemnicą, że produkcja Bitcoina nie ma za wiele wspólnego z ekologią. Do wypuszczenia na rynek kolejnych tokenów potrzeba ogromnych zasobów energii, a to poniekąd kłóci się z polityką Tesli.
Wypowiedzi Muska zapoczątkowały ogromne spadki cenowe BTC. CEO Tesli próbował jeszcze ratować sytuację, np. przez opublikowanie tweeta, w którym stwierdził, że rozmawiał z północnoamerykańskimi górnikami Bitcoin, a ci zobowiązali się do przedstawienia aktualnych i planowanych danych dotyczących wykorzystania w produkcji kryptowaluty energii odnawialnej. Ta jedna wiadomość w mediach społecznościowych wystarczyła, by kurs BTC wzrósł o kilkanaście procent. To jednak za mało, by cena tworu Satoshiego Nakamoto wróciła do poziomu z połowy kwietnia. Niekorzystną serię Bitcoina nie pozwolił przerwać bowiem chiński rząd, który dość nieoczekiwanie postanowił ukrócić inwazję cyfrowego złota.
Chiny wypowiadają wojnę Bitcoinowi
O co konkretnie chodzi? Chiny oficjalnie zakazały instytucjom finansowym i firmom płatniczym świadczenia usług związanych z kryptowalutami. Ludowy Bank państwa środka wprost stwierdził, że kryptowaluty nie są prawdziwymi pieniędzmi i nie mogą być w ten sposób traktowane. To oznacza, że używanie ich w Chinach będzie znacząco ograniczone i na pewno wpłynie na rynek, gdyż właśnie w Chinach produkuje się najwięcej nowych cyfrowych monet BTC. Kraj ten chce ograniczyć ekspansję Bitcoina z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze – chcą w ten sposób zmniejszyć zużycie energii niezbędnej do wytworzenia kolejnych tokenów. Po drugie – Chiny bardzo intensywnie pracują nad wypuszczeniem własnej cyfrowej waluty, która ma stanowić dla BTC realną konkurencję.
Bitcoin stracił, a kto zyskał?
Dosłownie w mgnieniu oka Bitcoin z pozycji bezpiecznej przystani na czas kryzysu, stał się aktywem, które przyniosło wielu inwestorom pokaźne straty. Ludzie zaczęli więc rozglądać się za innymi metodami uchronienia swojej gotówki przed inflacją. Tu z pomocą przyszło złoto. Kruszec ten zawsze uważano za najbezpieczniejszy aktyw inwestycyjny w dobie globalnych zawirowań. W czasie pandemii cena złota rosła. Wyjątek stanowił tegoroczny marzec, kiedy to doszło do dość dużego załamania rynkowego. Ostatnie wydarzenia na rynku kryptowalut odwróciły jednak niekorzystną tendencję wśród surowców i dziś za uncję trzeba zapłacić ponad 1800 dolarów.
Prognozy
Jaki los czeka Bitcoina? Czy jego cena wzrośnie? To wydaje się nieuniknione, jednak trudno powiedzieć, kiedy BTC zacznie zyskiwać. Nie da się ukryć, że sprawdziły się przewidywania co do pękającej bańki spekulacyjnej, która windowała cenę najstarszej kryptowaluty od kilku miesięcy. Cios wymierzony w Bitcoina okazał się bardzo niespodziewany i bolesny. Większość ekspertów uważa, że cyfrowe waluty będą rosnąć w siłę, gdyż panują odpowiednie ku temu warunki. Rosnąca inflacja w wielu krajach tylko umacnia kryptowaluty. Nie można jednak przewidzieć, w jakim tempie przebiegać będzie teraz ten rozwój. Bitcoin kolejny raz udowodnił, że jest aktywem niezwykle niestabilnym, podatnym na różne czynniki zewnętrzne. Tak naprawdę w jego przypadku spełnić może się każdy scenariusz. I owszem – aktualne ceny BTC zachęcają do jego zakupu. Trzeba mieć jednak świadomość, że ponowna hossa wcale nie musi nadejść zbyt szybko, a jej rozmiary mogą okazać się mniej spektakularne jak chociażby z pierwszej połowy bieżącego roku.
Znowu poniżej 40 tyś USD już